W złożonym tańcu pomiędzy naszym umysłem a światem dobre samopoczucie psychiczne jest głęboko powiązane ze zdrowiem planety. Psychologiczne konsekwencje ocieplającego się świata są coraz bardziej widoczne, przenikając naszą zbiorową psychikę.
Weź pod uwagę społeczności borykające się z pogarszającymi się warunkami środowiskowymi. W obliczu podnoszącego się poziomu morza zalewającego wybrzeża i susz pustoszących pola, obciążenie dla zdrowia psychicznego jest ogromne. Niepokój egzystencjalny spowodowany zmianami środowiskowymi jest realny i często prowadzi do zwiększonego poziomu lęku, depresji, a nawet samobójstwa. W przypadku tych społeczności rany spowodowane zmianami klimatycznymi mają charakter nie tylko fizyczny, ale także głęboko psychiczny.
Nawet dla tych, którym nie zagrażają bezpośrednio np. huragany, istnieje ryzyko wynikające ze zmiany klimatu. Eko-lęk, czyli chroniczny strach przed katastrofą ekologiczną, rośnie, zwłaszcza wśród młodych ludzi. To trauma pokoleniowa, ciężar, który dźwigają ci, którzy dziedziczą świat pogrążony w chaosie. To wszechobecne poczucie strachu i bezradności odzwierciedla naszą planetę, która jest w niebezpieczeństwie.
Jednak wpływ zmian klimatycznych na zdrowie psychiczne to nie tylko niepokój i rozpacz. Wraz ze wzrostem częstotliwości i dotkliwości klęsk żywiołowych wzrasta również liczba osób cierpiących na zespół stresu pourazowego. Traumatyczne doświadczenia, takie jak pożary czy niszczycielskie huragany, mogą pozostawić głębokie rany psychiczne, które utrzymują się nawet po naprawieniu szkód fizycznych. Te psychologiczne blizny są odbiciem świata coraz bardziej definiowanego przez wstrząsy i niepewność. Ponadto przeżycie ekstremalnego stresu środowiskowego w łonie matki (np. podczas huraganu) może radykalnie zwiększyć ryzyko wystąpienia u dziecka lęku, depresji, zaburzeń zachowania i ADHD. Te efekty epigenetyczne są prawdopodobnie dziedziczne.
W ostatecznym rozrachunku nasze zdrowie psychiczne jest wskaźnikiem stanu zdrowia planety. Wraz ze zmianą otaczającego świata zmieniają się także wątki naszego dobrostanu psychicznego. Rozwiązanie tego kryzysu wymaga zmiany paradygmatu – takiego, który rozpozna głębokie połączenie między umysłem a naturą. Musimy zdać sobie sprawę, że uzdrawiając planetę, możemy zacząć leczyć siebie. Jak to się mówi, nie ma zdrowia bez zdrowia psychicznego – a być może nie ma zdrowia psychicznego bez zdrowej planety. (Co2AI)