Pomimo strasznych ostrzeżeń i pilności związanych ze zmianami klimatycznymi, brak przywództwa politycznego może pozwolić nam wpaść we śnie do piekła stworzonego przez człowieka. Do tej pory krajowe zobowiązania w zakresie redukcji emisji w ramach Porozumienia paryskiego stanowią jedynie trzeci tego, co jest potrzebne do ustabilizowania globalnego wzrostu temperatury o 2 °C, a piąty tyle, ile potrzeba na 1,5°C. Obecnie jesteśmy na dobrej drodze do katastrofalnego ocieplenia o 3°C – jeśli emisje nie zostaną szybko ograniczone do 2030 r., nie unikniemy ocieplenia o 1,5°C, a być może nawet o 2°C, niezależnie od dalszych działań. Następne dziesięć lat ma zatem kluczowe znaczenie dla przyspieszenia działań tam, gdzie to możliwe. (Więcej na eia-international.org)